Białorusini zagrożeni represjami politycznymi, którym udało się wydostać z Białorusi, mogą tu odpocząć i nabrać sił przed startem w nowym kraju. „Mirnyj Dom” – „Dom Pokoju” to inicjatywa organizacji charytatywnej Humanosh.

W placówce, której uroczyste otwarcie odbyło się w sobotę, jest wszystko dla wygodnego życia: przytulne pokoje, kuchnia, w której mieszkańcy wspólnie gotują, oraz wspólne pomieszczenia, w których wspólnie spędzają czas, uczą się języka polskiego na organizowanych dla nich zajęciach. Działa też warsztat, w którym mogą popracować.

– Mirny Dom to miejsce dla uchodźców politycznych z Białorusi, którzy zgłaszają się do Fundacji Humanosh. W październiku zaczęliśmy przyjmować Białorusinów w naszym prywatnym domu, później wynajęliśmy 14 mieszkań. I wtedy zdecydowaliśmy, że powinno powstać specjalne miejsce, do którego Białorusini będą mogli przyjść i mieć miesiąc lub dwa na ustalenie, co będą dalej robić w Polsce – powiedziała Katarzyna Skopiec z Fundacji Humanosh.

Jauhien i Ala Razumkowie i ich trójka dzieci również znaleźli schronienie w Mirnym Domu. Jauhen oddał swój głos na Swiatłanę Cichanouską. 10 sierpnia mężczyzna znalazł się w pobliżu stacji metra „Puszkinskaja”, gdzie milicja otworzyła ogień do protestujących i zastrzeliła jednego z nich – Alaksandra Tarajkowskiego. Sam Jauhien, jak mówi, też był bliski śmierci:
– Zaczęli strzelać do mnie z granatnika, jeden granat uderzył w karoserię samochodu, a drugi w słupek drzwi. Detonacja była tak silne, że zostałem ogłuszony, samochód zgasł. Pomyślałem, że teraz zaczną wszystkich zabijać.
Jak opowiada z miejsca protestu uciekł staranowawszy kordon OMONu. Udało mu się uciec z kraju, słusznie bojąc się zemsty służb. Jak się okazało los kierowców, którzy tego dnia w panice przedzierali się przez kordony atakujących ich milicjantów, był nie do pozazdroszczenia. Znane są przypadki, gdy po schwytaniu byli wyjątkowo brutalnie bici i otrzymywali poważne zarzuty gwarantujące wieloletnie więzienie.

– Na początku nie mówiłam dzieciom, gdzie jest tata, a kiedy odbywały się u mnie przeszukania, prosiłam sąsiadów, aby ich popilnowali – opowiada jego żona Ała.
Wkrótce kobiecie i jej dzieciom udało się również wyjechać do Polski i znaleźć schronienie w Mirnym Domu. Obecnie mieszka tam 19 osób, każda z nich nosi swoją traumę. Pracująca z nimi psycholożka Kaciaryna pomaga im odzyskać wiarę w ludzi i własne siły:
– Pojawia się dość silna depresja, ponieważ ci ludzie są w stresującej sytuacji i nie wiedzą, jak zareagować na to, co się dzieje. Znaczenie tego domu jest bardzo duże, bo jest on sam w sobie rodzajem psychoterapii: wszyscy tu sobie pomagamy, wszyscy borykamy się z tymi samymi problemami i wspieramy się nawzajem, by się nie załamać.

Z uczestnikami uroczystego otwarcia placówki połączyła się zdalnie Swiatłana Cichanouskaja i podziękowała za okazanie pomocy Białorusinom:
– Bardzo dziękuję wszystkim, którzy brali udział w zorganizowaniu tego miejsca, za wspieranie Białorusinów. Robicie dobrą robotę. Zawsze mówię: każdy choć trochę, każdy – co może, to się nazywa solidarność i dzięki niej się nie zatrzymujemy i nikt tego nam nigdy nie odbierze.
Podczas uroczystości wystąpił też jeden z liderów białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka:
– Mam wielką nadzieję, że ten Mirny Dom będzie przydatny, ale jeszcze tylko na krótki czas: naprawdę chcemy jak najszybciej wrócić do naszej Białorusi, do naszej ojczyzny!”
Mieszkańcy mogą mieszkać w Mirnym Domu przez trzy miesiące, w tym czasie fundacja pomaga im w znalezieniu mieszkania, pracy i umieszczeniu dzieci w placówce oświatowej.
Mirny Dom i jego mieszkańców można wspomóc datkiem.
Materiały pobrane z © belsat.eu

Jak Możesz Pomóc
Wesprzyj działania naszej Fundacji - tylko z Twoją pomocą może nam się to udać!

Założyciele fundacji aktywnie pomagają uchodźcom od ponad 15 lat. Fundacja Humanosh działa od 2020 roku, z pomocą rodziny, wolontariuszy i dzięki wsparciu darczyńców pomagamy Uchodźcom i upowszechniamy historię rodziny Wołosiańskich.
Naszą misją jest budowanie rzeczywistości, w której każdy człowiek czuje się bezpiecznie i godnie, niezależnie od swojego pochodzenia, rasy, wyznania czy koloru skóry.
Tylko z Twoją pomocą może nam się to udać!